- autor: SK, 2014-11-14 17:51
-
W sobotę (15.11) nasi zawodnicy udadzą się do Myśliborza na kolejne spotkanie ligowe. Początek spotkania o godzinie 13.00 na stadionie w Myśliborzu. O przedmeczową opinię poprosiliśmy trenera Energetyka Gryfino Krzysztofa Sobieszczuka.
Jedziemy do drużyny, która znajduje się na drugim miejscu pod względem najmniejszej ilości straconych bramek. Czy będzie to dla nas problemem?
- Liga pokazała, że każdy może wygrać z każdym. Dlatego uważam, że jest ona wyrównana. Widać to po punktacji innych zespołów. Na początku rozgrywek było wielu faworytów do awansu a teraz znajdują się oni w środkowej części tabeli, bądź na samym jej dnie. To, że Osadnik traci mało bramek jest to jakiś nasz problem ale wierzę w to, że nasi zawodnicy będą w stanie pokonać obronę drużyny z Myśliborza.
To, że gramy kilka spotkań w odstępie paru dni to jest jakiś problem?
- Nie. We wtorek graliśmy mecz mistrzowski z Lechem Czaplinek, w czwartek mieliśmy trening, na którym ćwiczyliśmy już pod kątem sobotniego meczu, piątek jest specjalnie dniem wolnym ze względu na to, że trenujemy na sztucznej płycie a nie na normalnej. Myślę, że powinniśmy być dobrej myśli i pokażemy się po raz kolejny z dobrej strony.
Miejsce, które zajmuje teraz Osadnik to niespodzianka? Szczególnie, że jest to beniaminek?
- Kilka miesięcy temu, gdy prowadziłem Victorię Przecław pokonałem Osadnik 4:0. W pewien sposób miałem patent na drużynę z Myśliborza i ten patent się sprawdził. Moim zdaniem Osadnik ma bardzo dobry zespół ze względu na to, że ma 6-7 naprawdę dobrych zawodników. Jeden z nich otarł się o I ligę i grał w niej. W końcu Bogusław Baniak po coś go ściągał do Pogoni Szczecin. Ma on również brata, który też bardzo dobrze sobie radzi na skrzydle. Jest jeszcze Norsesowicz, który również grał w Pogoni Szczecin i jako środkowy pomocnik bardzo dobrze rozgrywa piłkę. Myślę, że jeśli wyeliminujemy w pewien sposób kilku zawodników Osadnika to jesteśmy w stanie ten mecz wygrać i przywieźć do Gryfina trzy punkty. Będziemy mogli też cieszyć się po raz kolejny, że pniemy się w górę tabeli.