- autor: SK, 2014-08-31 22:52
-
Wczoraj Energetyk Gryfino uległ kolejnej porażce. Tym razem zespołem, który pokonał zespół Krzysztofa Sobieszczuka była Vineta Wolin. Zawodnicy z wyspy Wolin strzelili bramce strzeżonej przez Piotra Wołka sześć bramek. - Jestem przygnębiony tą porażką i tym, co się wydarzyło podczas tego meczu - mówi bramkarz Energetyka, Piotr Wołk.
Dla młodego wychowanka naszego klubu to pierwszy sezon, w którym jest pierwszym golkiperem w drużynie grając w seniorskiej piłce. W ubiegłym sezonie konkurował z Pawłem Horodyńskim i Wojciechem Zimeckim o miano zawodnika z numerem jeden na bluzie. Teraz gdy obaj nie są już zawodnikami Energetyka, Wołk jest bezapelacyjnym numerem w naszej bramce. - Bycie pierwszym bramkarzem swojego macierzystego klubu jest dla mnie osiągnięciem jednego z celów. Bardzo się cieszę, że po dziewięciu latach bronienia w Energetyku, jestem wystawiany w pierwszym składzie. - mówi młody bramkarz.
Po wczorajszym meczu w szatni zespołu panowała grobowa cisza. Nikt nie spodziewał się takiego wyniku. - Na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie początek tego sezonu. Ale mamy nadzieje i głęboko w to wierzymy, że wszystko, co złe już jest za nami i od teraz postaramy się odbudować zaufanie kibiców i zwyciężać Zrobimy wszystko by tak było! - kontynuuje Wołk.
Drużyna Vinety strzeliła Energetykowi sześć bramek. Z czego cztery strzelił Adam Nagórski a po jednej dołożyli Przemysław Tomków oraz Michał Adamczak. - Osobiście czuje się przygnębiony tak wysoką porażką. Przy każdej strzelonej bramce przez zawodników z Wolina czułem się bezradnie. Przy jednej, może dwóch bramkach mogłem zachować się lepiej, za co biję się w pierś. Ciężko mi pozbierać myśli po takim spotkaniu. Wiadomo, że każda porażka boli. Ale taka, w której tracimy tyle bramek boli mnie jako bramkarza podwójnie. Przykro mi także ze względu na kibiców, dla których gramy a niestety ciągle ich zawodzimy i smucimy brakiem wygranych meczów. - kończy popularny "Wołku".